Studenci dzienni i praca. Czy to się łączy? [autor Pola Franke]

Czy student studiów dziennych może pogodzić naukę z pracą zawodową?
To pytanie zadaje sobie wielu młodych ludzi, którzy dopiero rozpoczynają swoją akademicką drogę. To również temat, który niezmiennie budzi emocje – zarówno wśród samych studentów, jak i ich rodziców, opiekunów czy wykładowców. Dla jednych priorytetem jest pełne zaangażowanie w naukę – „bo na pracę jeszcze przyjdzie czas”. Inni uważają, że warto jak najszybciej wejść na rynek pracy, zdobywać doświadczenie i budować swoją ścieżkę zawodową już od pierwszego semestru.

Z jednej strony studia dzienne to często bardzo intensywny czas. Regularne zajęcia, kolokwia, egzaminy, projekty grupowe – wszystko to potrafi skutecznie zająć większą część dnia. Z drugiej strony mamy rosnące koszty życia, chęć niezależności finansowej i presję, by jak najszybciej zdobywać doświadczenie zawodowe. To wszystko sprawia, że coraz więcej studentów podejmuje decyzję o pracy równolegle ze studiami.

W tym kontekście pojawia się naturalne pytanie: czy pracodawcy są otwarci na zatrudnianie studentów dziennych? I co równie ważne – czy oferowane stanowiska dają realną szansę na rozwój zawodowy, czy są jedynie formą „dorobienia sobie” do czynszu czy wakacji? Rzeczywistość bywa różna. Zdarzają się firmy, które szukają studentów głównie do pracy fizycznej, dorywczej, niskopłatnej i bez perspektywy. Ale są też organizacje, które inwestują w młodych ludzi, oferując elastyczne godziny pracy, szkolenia, możliwość rozwoju i realne zadania – traktując ich nie jak „studentów do pomocy”, ale przyszłych specjalistów.

Co ciekawe, według badań, które przeprowadziłam, poziom stresu akademickiego jest wyższy u studentów, którzy… nie pracują. Choć może to brzmieć paradoksalnie, istnieje logiczne wytłumaczenie. Osoby, które łączą studia z pracą, często lepiej organizują swój czas, szybciej uczą się ustalania priorytetów i podejmowania decyzji. Zamiast odkładać naukę „na później”, wiedzą, że muszą działać tu i teraz. Ta samodyscyplina i sprawność zarządzania sobą w czasie przekłada się często na niższy poziom stresu i większe poczucie kontroli nad codziennością.

Nie znaczy to oczywiście, że pogodzenie dwóch światów – uczelnianego i zawodowego – jest łatwe. To spore wyzwanie, wymagające zaangażowania, elastyczności i wsparcia – zwłaszcza ze strony pracodawcy. Kluczową rolę odgrywa tutaj podejście firmy do studenta. Czy firma rozumie specyfikę studiów dziennych? Czy jest gotowa dostosować grafik, czy raczej oczekuje, że student będzie rezygnował z zajęć, by „dowieźć target”? Elastyczny i wyrozumiały przełożony, który stawia na rozwój, a nie tylko wyniki tu i teraz – to naprawdę ogromna wartość. I tego warto życzyć każdemu młodemu pracownikowi.

Na obecnym rynku pracy, gdzie nawet na stanowiska juniorskie wpływają setki CV, liczy się nie tylko dyplom, ale też doświadczenie, a może przede wszystkim – kompetencje miękkie. Umiejętność współpracy, komunikacja, zarządzanie czasem, samodzielność – to cechy, które można szlifować właśnie dzięki pracy już w trakcie studiów. Dobrze wykorzystany czas na uczelni i poza nią może więc nie tylko przygotować do egzaminów, ale także do realnych wyzwań zawodowych.

Zestawiając różne raporty i obserwacje – widać wyraźnie, że praca w czasie studiów to zjawisko coraz bardziej powszechne. Co więcej – w wielu przypadkach jest to zjawisko pozytywne. Oczywiście nie każda praca rozwija, nie każdy pracodawca wspiera, nie każdy student poradzi sobie z takim obciążeniem. Ale jeśli uda się trafić na odpowiednie środowisko i wypracować zdrowy balans, można zyskać znacznie więcej niż tylko pieniądze. Można zdobyć doświadczenie, poznać ludzi z branży, zbudować pewność siebie i – co nie mniej ważne – ułatwić sobie start po zakończeniu studiów.

Bo najtrudniej jest… zacząć. A jeśli zrobimy to jeszcze w trakcie studiów – pierwszy krok w dorosłość może być o wiele bardziej świadomy i pewny.

Pola Franke